niedziela, 23 lutego 2014

W deszczu maleńkich żółtych kwiatów, czyli wiosna w Radojewie

Radojewo opanowały już pierwsze zwiastuny wiosny - ranniki zimowe. Te małe żółte kwiaty w zeszłym roku zakwitły dopiero w połowie kwietnia, przebijając łodygami ciągle jeszcze zalegającą pokrywę śnieżną. Jak podaje Wikipedia w stanie dzikim roślinę tę można spotkać w Europie południowo-zachodniej i środkowej (Jugosławia, Bułgaria, Włochy) oraz w Azji zachodniej (Irak, Turcja). Poniższa plantacja jest zapewne wynikiem działalności człowieka.
















W tym roku, co prawda kwiaty nie wyglądają tak spektakularnie, ale i tak zdecydowanie warto wybrać się na spacer w ich poszukiwaniu.











sobota, 15 lutego 2014

Pałac w Kopaszewie


Nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz, Helena Modrzejewska – jedna z nielicznych aktorek polskich, które mogą poszczycić się prawdziwą karierą za oceanem i Dezydery Chłapowski, który jako zaledwie 14-letni chłopak został kadetem, w 4 lata później, czyli ledwo w wieku, w którym dziś mężczyźni zaczynają karierę w wojsku został awansowany pod wpływem zasług w gwardii honorowej utworzonej z okazji przyjazdu do Wielkopolski Napoleona na porucznika, a w wieku 19 lat otrzymał awans do stopnia kapitana, Krzyż Orderu Virtuti Militari oraz stanowisko adiutanta gen. Jana Henryka Dąbrowskiego– to trzy wybitne postacie, które pozornie nie mają ze sobą wiele wspólnego. Losy każdej z nich są splecione jednak z jednym miejscem – pałacem w Kopaszewie, który mieliśmy przyjemność parokrotnie odwiedzić.

Kopaszewo ad. 2010

Został on zbudowany na samym początku XIX w. (w 1801 r.) a jego pierwszymi właścicielami była rodzina Skórzewskich. To przedstawicielka tego rodu Honorata z Brzechffów Skórzewska latem 1831 r. ugościła w Kopaszawie Mickiewicza. Starannie pielęgnowała ona tradycje staropolskie i miała swój udział we wzbudzeniu  fascynacji nimi w dostojnym gościu. Ofiarowała mu bowiem książkę kucharską, która została przez Mickiewicza następnie wspomniana w rękopiśmiennej wersji Pana Tadeusza. Stało się to też pretekstem do uczynienia w tej samej wersji epopei wzmianki o samym Kopaszewie. Zgodnie z tradycją poeta miał sobie upodobać wypoczynek pod znajdującym się w pałacowym parku wiekowym dębem. Podobno miał tam pisać Pana Tadeusza a nawet romansować z Konstancją Łubieńską, która, według niektórych, stała się inspiracją do postaci Telimeny. W związku z tym, że dąb został ok. 1880 r. zniszczony przez uderzenie pioruna, dla podtrzymania legendy na mickiewiczowskie drzewo wybrano jego sąsiada, pod którym postawiono kamienną ławkę. 

Decyzję o nabyciu pałacu od w 1844 r. od Honoraty z Brzechffów podjął Dezydery Chłapowski. Pewną ciekawostką jest, że z dezaprobatą wspominał on Mickiewicza wypominając mu, że bawił się i romansował ukrywając w wielkopolskich dworach, podczas gdy inni walczyli. W chwili nabycia majątku Generał już od paru lat po odbyciu kary za udział w powstaniu listopadowym z ogromnym powodzeniem zajmował się gospodarką i rolnictwem, m.in. wydając fachowe w tym zakresie publikacje i sprowadzając do swojego gospodarstwa najnowsze zdobycze wiedzy i praktyki rolniczej. M.in. z jego inicjatywy powstały na obszarze jego majątku unikatowe pasmowe zadrzewienia. Słynne pasy wiatrochronowe chroniły glebę przed erozją nie tylko wietrzną, ale i wodną, poważnie wpływały na wzrost zbiorów i trwale urozmaiciły lokalny krajobraz. Chłapowski co prawda sam w pałacu nigdy dłużej nie mieszkał, ale to on cały czas decydował o jego losach, kolejno powierzając go swoim dzieciom. Początkowo w kopaszewskim majątku osadził swego pierworodnego syna Stanisława. W 1852 r. jednak syna przeniósł do innego majątku a Kopaszewo zaofiarował córce Zofii i jej mężowi Janowi Koźmianowi. Niestety nie przyniosło ono małżonkom szczęścia, w rok później bowiem Zofia pod wpływem poważnej depresji spowodowanej urodzeniem kilka lat wcześniej martwego dziecka popełniła w kopaszewskim parku samobójstwo. Z fundacji owdowiałego męża na trasie, którą przebył do kościoła w Rąbiniu kondukt pogrzebowy, wśród pól i łąk, postawiono stacje drogi krzyżowej, którą ktoś później pięknie nazwał drogą krzyżową miłości. Na skromnych białych słupach wmurowane zostały czarne żeliwne płaskorzeźby sprowadzone z inicjatywy Koźmiana z Paryża. Dziś cenne oryginały znajdują się wewnątrz przypałacowej kaplicy, na kapliczkach znajdują się natomiast ich wierne kopie. Jan Koźmian jeszcze kilka lat mieszkał w Kopaszewie, ostatecznie poświęcił się jednak kapłaństwu.

jedna ze stacji kopaszewskiej drogi krzyżowej

kościół w Rąbiniu


kaplica przy pałacu w Kopaszewie, w której obecnie przechowywane są tablice


W 1862 r. posiadłość przeszła w ręce najmłodszego z synów Dezyderego Chłapowskiego - Kazimierza. To on wraz z żoną zaprosił do Kopaszewa swego kuzyna Karola wraz z żoną Heleną Modrzejewską, tym samym wyrażając aprobatę dla niedługo wcześniej zawartego kontrowersyjnego w ich kręgach małżeństwa.


Helenie Modrzejewskiej spodobało się ciepłe przyjęcie i gościna, jakiej doświadczyła od właścicieli pałacu, co odnotowała w swoich wspomnieniach. Szczególne wrażenie zrobiła na niej prowadząca do pałacu wspaniała platanowa aleja,  otaczające go klomby i krzaki róż a także park z wspomnianym dębem Mickiewicza, któremu codziennie składała wizyty i "wiele pytań dotyczących naszego wieszcza zadawała". Jak zapisała "do Kopaszewa przyjeżdżaliśmy jeszcze wiele razy prawie każdego lata, a przyjemność przebywania tam, przejażdżek, wspólnych spacerów po parku, gawędzenia, czytania na głos itd. – była zawsze ta sama".

aleja platanowa - widok od strony pałacu
W 1892 r. po tym, jak pałac został dotknięty klęską pożaru, konieczna stała się jego przebudowa. To wówczas nadano mu kształt zbliżony do obecnego likwidując jego drugie piętro. Od strony parku  natomiast zaprojektowano na poziomie pierwszego piętra wsparty na słupach taras, na który prowadziło wyjście z reprezentacyjnego 120 metrowego salonu.

Kopaszewo - pałac od strony parku ad. 2010
Przed II wojną światową ostatnim właścicielem majątku był wnuk Generała, Mieczysław. To on było inicjatorem drugiego ważnego remontu pałacu przeprowadzonego w latach 1921 – 1923. W trakcie prac m.in. usunięto górną część baszty oraz taras na tyłach domu, zmieniono fasadę i wyszczuplono kolumny podtrzymujące portyk, tak by swymi proporcjami pasowały do niższego obecnie o jedną kondygnację pałacu. Przywrócona też została znajdująca się nad wejściem inskrypcja: „Każdy w swoim guście” umieszczona jeszcze przez Skórzewskich. Mieczysław Chłapowski wprowadził do pałacu powiew nowoczesności, założył bowiem kanalizację, wodociąg, elektryczność i centralne ogrzewanie. Z jego inicjatywy w pałacu powstały tez wówczas łazienki.

Po wojnie pałac przeszedł na własność Skarbu Państwa. Obecnie, od lat, ma tu swoją siedzibę Zakład Nasienno-Rolny „Danko” Hodowla Roślin spółki z o.o. z Choryni, która jest czołową firmą hodowlaną na polskim rynku zbóż. Zapewne podobałoby się to Dezyderemu Chłapowskiemu, zważywszy na fakt, że rolnictwo, chów inwentarza i produkcja nawozów stały się jego tak ogromną pasją, że potrafił o nich pisać jakby, "był w pewnej mierze poetą" (Kalinka Walerian: Jenerał Dezydery Chłapowski). Z inicjatywy władz Zakładu w ubiegłym roku pałac został gruntownie odrestaurowany i odzyskał blask dawnej świetności. W środku oprócz pomieszczeń biurowych mieszczą się wystawy poświęcone wybitnym mieszkańcom i ich gościom a także ciekawa ekspozycja dotycząca historii hodowli zbóż.

Zainteresowanym nie tylko Kopaszewem, ale i całym rejonem Parku Krajobrazowego im. gen. D. Chłapowskiego polecam przewodnik z serii Wielkopolska Biblioteka Krajoznawcza autorstwa K. Kasprzaka i B. Raszki, z którego częściowo korzystałam.

pałac po ostatnim remoncie od frontu










reprezentacyjna klatka schodowa wewnątrz pałacu

jeden z znajdujących sie na parterze pałacu pieców empirowych, który pamięta czasy Mickiewicza

pałac po remoncie od strony parku









sobota, 8 lutego 2014

Baletnica w poznańskim Ogrodzie Botanicznym


Dziś króciutko o jednej z najciekawszych w mojej ocenie poznańskich rzeźb - zatrzymanej w pozie z "Jeziora łabędziego" baletnicy, której spódnicę tworzy tryskająca woda. Została stworzona przez Małgorzatę Węcławską, absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Oryginalna fontanna zdobi ogród francuski znajdujący się przed Pawilonem Dydaktycznym poznańskiego Botanika.

Poniżej jej zdjęcia:

wiosną:


 latem: 






jesienią: 






i zimą:





























niedziela, 2 lutego 2014

Uzarzewo

Ostatnią wrześniową niedzielę zeszłego roku spędziliśmy w położonym w gminie Swarzędz Uzarzewie. Uzarzewo warto odwiedzić z dwóch powodów: dla pięknego wzniesionego w technice muru pruskiego kościoła i dworu, w którym swoją siedzibę ma Muzeum Środowiska Przyrodniczego i Łowiectwa Wielkopolskiego. Otoczony starymi drzewami i małym cmentarzem, znajdujący się na niewielkim wzgórzu w dolinie rzeczki Cybiny uzarzewski kościół w konstrukcji szachulcowej powstał z fundacji dziedzica wsi - Felicjana Niepruszewskiego w 1749 r. Charakterystyczna wieża, bez której obecnie wręcz trudno wyobrazić sobie kościół, została dodana jednak dopiero 120 lat później. Zwieńczeniem prac nad ostatecznym kształtem bryły kościoła było dobudowanie do niego w 1900 r. murowanej kaplicy i zakrystii, których fundatorami była rodzina Żychlińskich - ówcześni dziedzice wsi i budowniczy pobliskiego dworu. 


Świątynia jest orientowana a centralnym punktem jednonawowego jasnego wnętrza jest polichromia, która stwarza iluzję wielkiego barokowego ołtarza. Aby zachować wrażenie symetrii, po jego lewej stronie na ścianie odmalowano okno stanowiące lustrzane odbicie tego prawdziwego. Obok tabernakulum znajduje się rzeźba patrona kościoła - św. Michała Archanioła. Nasza wizyta w Uzarzewie przypadła właśnie na dzień jego święta, w związku z czym trafiliśmy na odpust parafialny.

 Z parafialnego cmentarza otaczającego świątynię pozostało kilkanaście starych nagrobków. Wśród nich na szczególną uwagę bezsprzecznie zasługuje rzeźba "Pielgrzyma" odlana według modelu autorstwa wybitnego wielkopolskiego rzeźbiarza Władysława Marcinkowskiego. Posąg zdradza pewne podobieństwo do innej słynnej nagrobnej rzeźby artysty - Anieli z Liszkowskich Dembińskiej znajdującej się na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan w Poznaniu (zainteresowanych odsyłam do zdjęcia znajdującego się w notce o Cmentarzu http://venimus-vidimus.blogspot.com/2012/11/poznanskie-powazki-cmentarz-zasuzonych.html ). Obie postacie oparte są bowiem o podobny próchniejący krzyż. Ciekawostką jest, że identyczna rzeźba Pielgrzyma dłuta Władysława Marcinkowskiego znajduje się w krużganku konkatedry w Ostrowie Wielkopolskim.


 Obok świątyni znajduje się późnoklasycystyczna plebania z połowy XIX w.


Na sąsiednim wzgórzu po drugiej stronie ulicy wznosi się XIX-wieczny eklektyczny dwór Żychlińskich  - dziś Muzeum Środowiska Przyrodniczego i Łowiectwa Wielkopolski - oddział Muzeum w Szreniawie. 



Wnętrza jego kilku budynków kryją najrozmaitsze trofea myśliwskie: od rodzimych zwierząt, takich jak sarny czy dziki, po przedstawicieli fauny z Czarnego Lądu (w tym tzw. Wielka Piątka Afrykańska: słoń, lampart, bawół nosorożec i lew), krain wiecznego lodu, Ameryk, a także ekspozycję poświęconą historii myślistwa i broni palnej. Pokazuje ona jakie były zasady polowań w poszczególnych epokach od czasów prehistorycznych po współczesne, jak wyglądała cała kultura z nimi związana, czy jak ewoluowały reguły etyki łowieckiej (pewne metody czy narzędzia używane podczas polowań, które w pewnym okresie były powszechnie stosowane, później stawały się zakazane).



 W Muzeum znajduje się także udekorowany porożami i obrazami o tematyce łowieckiej salonik myśliwski charakterystyczny niegdyś dla polskich dworów.

 Zwiedzając czasową wystawę na piętrze można było poznać oryginalne zainteresowania współczesnych myśliwych. Jej eksponatami były bowiem fragmenty ich kolekcji: trunków z etykietami z motywami dotyczącymi polowań lub zwierząt łownych (nienapoczętych, degustacji także nie przewidziano:-)), starodruków w tym przedmiocie, porcelany i innych gadżetów z motywem słonki - wędrownego ptaka wielkości gołębia szczególnie poszukiwanego przez myśliwych, znaczków czy różnorakich rzeźb dzika. 


 W Muzeum można wreszcie z bliska przyjrzeć się najróżniejszym gatunkom ptaków spotykanym w naszych lasach, na polach czy łąkach. czy składanym przez nich jajom - kolekcja tych ostatnich liczy około 200 sztuk,a wśród nich znajdują się niezwykłej urody błękitne jaja drozda śpiewaka czy olbrzymie jaja strusia.