środa, 27 lutego 2019

Najlepsze desery w Poznaniu - aktualizacja.

Pięć lat temu opublikowałam tu listę najsympatyczniejszych "słodkich" miejscówek w Poznaniu. Nadszedł najwyższy czas na pewną aktualizację. 

Na początek nowości:
Tarta malinowo-czekoladowa z Różove

"Pączuś i Kawusia", "Różove", "Inna Piekarnia". To trzy odkrycia od czasu poprzedniego wpisu. Pierwsze mieści się na Łazarzu i po modzie na lody naturalne zapoczątkowało w Poznaniu modę na "pączki naturalne". Codziennie inne, codziennie rewelacyjne. Nie znać to grzech. Polecam!!! Drugie - okolice Starego Rynku. Dla zakochanych w różu. Bardzo dobre wypiekane na miejscu ciasta. bardzo sympatyczne miejsce na kawę, herbatę, koktajl i coś słodkiego. Trzecie - narożnik ul. Św. Marcin i Ratajczaka. Klimat paryski, słodkości boskie, a do domu można wrócić ze smacznym pieczywem.
Pączek z różą z Pączuś i kawusia
Inna piekarnia 

"Kandulski" - nadal aktualne. Pewnik jeśli chodzi o dobry tort na wynos na rodzinną imprezę (nadal polecam: gruszk5ową Niceę, Markiz z malinami, klasyczny owocowy na biszkopcie i bitej śmietanie, serniki: tradycyjny New York i torty sernikowe: jeden polany pysznymi wiśniami w konfiturze i drugi zanurzony w polewie kajmakowej z orzechami) i niezobowiązującą kawkę na mieście z koleżanką. Drobnych punktów, w których można dokonać zakupu słodkości na wynos jest cała masa, natomiast do posiedzenia polecam kawiarnię w Starym Browarze i trochę małą, ale przytulną - na placu Cyryla Ratajskiego.

"Zagrodnicza" - jak wyżej. Po pięciu latach nadal konsekwentnie kupujemy tam pieczywo a ich keks nieraz uprzyjemnił mi żywot Wszystko można kupić na wynos w wielu małych punktach rozsianych po całym mieście lub skosztować w fantastycznie urządzonych wnętrzach Zagrodnicza Cafe choćby w pobliżu Starego Browaru na ul. Królowej Jadwigi 60 czy Głogowskiej 80. Przemiła obsługa!

"Francuski Łącznik". Nie zmieniło się to, że to tu kupicie wciąż pyszne tarty w wielu odmianach na słodko i słono, zimno i ciepło, na cieście francuskim i kruchym, zawsze świeże i z aromatycznym nadzieniem z najlepszych składników. Do moich ulubionych należą: ta z malinami i borówkami na kremie patissiere, cytrynowa z bezą i ta z wiśniami zatopionymi w musie czekoladowym a ze słonych: z serem roquefort, brokułami, orzechami i jabłkami. Zmiana dotyczy miejscówek. Niestety już nie ma lokalu obok Starego Rynku przy Dominikańskiej 7 ani na Słowackiego, został natomiast ten w pięknym otoczeniu Parku Sołackiego (Plac Spiski 1 - pewnym minusem jest brak toalety z prawdziwego zdarzenia - jest tylko toi toi). 

"Ptasie Radio" przy ul. Kościuszki 74 - nadal z czystym sumieniem polecam za piękne klimatyczne wnętrze i  ciasto "wszystko mające" z czekoladą, karmelem i konfiturą, w którym wszystkie te składniki zachowują właściwe proporcje.

Bliżej Starego Rynku: "Weranda Cafe" przy ul. Świętosławskiej 10 i "Cocorico Café & Restaurant" przy ul. Świętosławskiej 9. Nadal rewelacyjne ciasta i desery, przyjemny wystrój i atmosfera a w Cocorico latem jeden z ładniejszych w Poznaniu ogródków. 

Dla tych, którzy lubią miejsca z tradycją i z nutką nostalgii wspominają PRL polecam wizytę w samoobsługowym Barze Kawowym "Kociak" przy ul. Św. Marcin 28, gdzie ciekawie zaaranżowanym wnętrzu można napić się naprawdę dobrego koktajlu czy zjeść jeden z serwowanych deserów (zwłaszcza polecam jeżynowy). Drugim miejscem z tradycjami jest cukiernia w Hotelu Mercure obecnie pod nazwą Passionata (kiedyś swojsko brzmiący Merkury). Niegdyś jeden z nielicznych lokali w Poznaniu najwyższej kategorii "S" pomimo upływu lat nie obniżył lotów i nadal w podkoziołki, tłuste czwartki, czy na św. Marcina można spotkać tam prawdziwe kolejki poznaniaków stęsknionych za najlepszymi prawdziwymi pączkami z powidłami czy rogalami.Polecam zwłaszcza rewelacyjne tartoletki, trójkąty grylażowe, małe torciki Sachera z bardzo dobrą kwaskowatą marmoladą morelową, a także serwowane od niedawna wypiekane na miejscu pieczywo, zwłaszcza zdecydowanie najlepsze, rozpływające się w ustach rogaliki maślane. Warte uwagi są też zwykłe drożdżówki - są małe (wolę takie niż przytłaczającą wielką bułę, ale zdaję sobie sprawę, że to kwestia gustu i wiele osób uzna tę cechę za wadę) i mają tyle nadzienia ile potrzeba, a do wyboru są z budyniem, serem i owocami sezonowymi. 

"Świetlica" w CK ZAMEK w już nie tak nowym holu z ciekawym przeszklonym dachem Centrum Kultury Zamek w Poznaniu (ul. Święty Marcin 80/82) nadal super. Miejsce, gdzie jadłam najlepsze maliny pod kruszonką ever:-)
Maliny pod kruszonką w Świetlicy

"U Przyjaciół" przy ul. Mielżyńskiego (po drodze do Okrąglaka i  po sąsiedzku z bardzo dobrze zaopatrzoną księgarnią i Biblioteką Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk) - konsekwentnie niebanalnie i klimatycznie. Jej założyciele mają wyjątkowe spojrzenie na kawę (ci, którzy odwiedzili to miejsce, wiedzą zapewne o co chodzi, ci, którzy jeszcze tego nie uczynili powinni jak najprędzej nadrobić zaległości) i nie tylko. Serwują tam wspomniane kawy (w tym tzw. z oprocentowaniem, czyli dodatkiem alkoholu), herbaty (m.in.Przysmak Alojzego, Herbatę Hrabiego Orunlocka, czyli "niezmiennie zmienną herbatę czarną z dodatkiem ulubionych owoców Hrabiego Orunlocka), czekolady (w tym z suszonymi śliwkami czy brzoskwiniami), grzańce, piwa i "piwne inspiracje" takie jak apokryf z imbiru czy palimpsest z Ymakrape, ciasta i desery (Romantyczny, Barokowy, Absurdystowski i inne). Latem kawiarnia zaprasza do ogródka w cieniu pomnika Adama Mickiewicza na jednym z najpiękniejszych poznańskich dziedzińców.