piątek, 18 lipca 2014

Najlepsze restauracje w Poznaniu i najbliższej okolicy

Chwilę myślałam według jakiego klucza zaprezentować listę poznańskich (i znajdujących się w najbliższej Poznaniowi okolicy) restauracji, które z czystym sumieniem mogę polecić. Doszłam do wniosku, że najwygodniejszym rozwiązaniem będzie przedstawienie ich będzie według lokalizacji.

Idąc tym tropem postanowiłam zacząć od znajdującej się w samym sercu Poznania, czyli w jednej z kamienic na Starym Rynku Gospody Pod Koziołkami. Serwuje dania typowo poznańskie we względnie przystępnych cenach. Warto tam wpaść przede wszystkim na pierogi - ruskie, leniwe, ze szpinakiem i sosem serowym czy z mięsem. Oprócz nich Gospoda proponuje m.in. pyry z gzikiem, placki ziemniaczane ze śmietaną, gołąbki, kaczkę, steki czy zrazy. Posiada klimatyczną piwnicę.
Aktualizacja na dzień 7 sierpnia 2014 r.: po dzisiejszej wizycie czujemy zawód. Piwnica jest obecnie zamknięta, pierogi z jagodami zdecydowanie rozczarowują małą ilością nadzienia, wskutek czego smak jagód jest słabo wyczuwalny a schabowy jest zbyt cienki. Niemniej nie skreślamy tego lokalu i czekamy na poprawę!


Na pierogi nieco dalej od centrum warto także wpaść do zlokalizowanej w CH Malta Altany Pałacu Wąsowo. Tam w niewielkim, romantycznym wnętrzu, wśród kwiatów na ścianach i pniów brzóz można m.in. spróbować pierogów z pieczoną gęsią i warzywami, z kurczakiem, warzywami i mozzarellą na śmietanie czy z mięsem z kurkami i cebulką. Wszystkie przetestowałam i wszystkie polecam. Warto zamówić do nich czerwone wino.W ramach jednego posiłku można zmieszać różne rodzaje pierogów. Są też dania mięsne, makarony i sałaty. Menu jest sezonowo modyfikowane.


Tych, którzy nie samymi pierogami żyją i chcą zjeść coś innego i w pobliżu Rynku zapraszam do Pracowni Cafe Restaurant przy ul. Woźnej 17. Zgodnie z opisem na własnej stronie internetowej oferuje wegetariańską kuchnię fusion z drobiowymi i rybnymi wyjątkami. Tych wyjątków jest całkiem sporo, także i miłośnicy mięsa powinni być zadowoleni. W menu jest dużo sałatek, makaronów (polecam zwłaszcza spaghetti z sosem śmietanowym z kurkami, pietruszką i parmezanem), gnocchi, czy kasze (w tym nieczęsto spotykana w restauracjach kasza jaglana). To wszystko można zjeść w dosyć ciekawym nowoczesnym prostym wnętrzu, w którym pozostawiono częściowo na ścianach starą cegłę. Warto zwrócić uwagę na ciekawe klosze.

Bistro Elite


Dla odmiany miłośnicy tradycyjnej polskiej kuchni i stołów tradycyjnie nakrytych obrusem dobrze poczują się w Bistro Elite, które znajduje się przy ul. Strzeleckiej niemal na przeciwko Kupca Poznańskiego. Restauracja choć z zewnątrz jest niepozorna, w środku urządzona jest naprawdę przyjemnie, w klimacie zimowego ogrodu. Menu jest dość obszerne i są w nim dania z wieprzowiny, wołowiny, drobiu i ryb, a także takie dla wegetarian. Jest kaczka podawana na dwa sposoby - oprócz tradycyjnej z jabłkami, także i taka z dodatkiem borowików, są zrazy wołowe z boczkiem wędzonym, ogórkiem, cebulką i chlebem razowym i steki: w sosie pieprzowym i z borowikami. Zadowoleni będą także ci, którzy są na diecie - restauracja oferuje np. gotowane pulpeciki z cielęciny a na życzenie wybrana przez klienta ryba może zostać ugotowana na parze. Aktualizacja - kwiecień 2015 r. na chwilę obecną restauracja jest zamknięta, trudno mi powiedzieć czy powodem jest remont czy coś innego.


Miejscem bardziej wykwintnym i jednocześnie z tradycjami jest restauracja mieszcząca się w Hotelu Bazar przy ul. Paderewskiego. Piękne, klasyczne i nie narzucające się wnętrze i bardzo dobra kuchnia to jej największe atuty. Spróbowałam i szczególnie polecam pieczoną kaczkę z modrą kapustą duszoną w czerwonym winie, sosem maderowym i pyzami, nadto warto skorzystać z codziennie innej oferty lunchowej (dwa dania za 24 zł).  


Kawałek Czech w Poznaniu to Ceska Hospoda na samym końcu odchodzącej od Rynku ul. Żydowskiej. Znajdziemy tam rewelacyjne i flagowe dania kuchni czeskiej, które trzeba popić oczywiście legendarnym czeskim piwem lub - dla odmiany - bardzo dobrym winem morawskim. Dla miłośników czeskich knedlików czy smażonego sera to pozycja obowiązkowa. Oczywiście jest to miejsce dla tych, którzy kalorii nie liczą.


Z kolei w prawdziwie greckie klimaty wprowadzi nas Tawerna Mykonos na Placu Wolności. W menu sporo jagnięciny, fety, sera haloumi, bakłażanów, suszonych pomidorów, polędwiczek i tzazików. Wśród deserów m.in. baklava i jeden z najlepszych kremów brulee, jaki jadłam (mimo to, że nie jest to deser jakoś szczególnie kojarzący się z Grecją). W tle grecka muzyka i prawdziwie grecki wystrój. Po wyjściu można poczuć się jak po powrocie z krótkich, ale bardzo relaksujących greckich wakacji.


Sąsiaduje z nią chyba najlepsza włoska restauracja w Poznaniu, czyli Massimiliano Ferre. Zjemy tam bardzo dobrą pizzę na włoskim cienkim cieście, a także makarony, risotta i dania mięsne. To wszystko w połączeniu z wystrojem pozwala poczuć prawdziwie włoski klimat.


Niedaleko, bo po drugiej stronie ulicy podniebienia najwybredniejszych smakoszy zaspokoi Toga. Nazwa nawiązuje do wczesniejszej siedziby i znajdujących się w jej bliskim sąsiedztwie sądów i kancelarii. Menu jest tutaj zmienne, dostosowane do pory roku i, jak zapewnia Restauracja na swojej stronie, tego, co można znaleźć na pobliskim Rynku Wielkopolskim. Niezależnie od aury, na ogół można jednak w nim spotkać owoce morza. Oprócz tego są sałaty, naleśniki i dania kuchni staropolskiej a jesienią świetna gęsina. Jedzenie jest znakomite i warte dość wysokich cen.


Podążającym szlakiem Borejków i zakochanym w Jeżycach z innych powodów polecam niedawno przeze mnie odkrytą Kuchnię Yeżyce. Z Togą łączy ją zmienne menu, które codziennie publikowane jest na profilu lokalu na facebooku. Danie są zatem świeże i z sezonowymi dodatkami. Ja miałam przyjemność zjeść wątróbkę z fasolką szparagową, młodymi ziemniakami i rewelacyjnym sosem czereśniowym. Prosty wystrój, tablica z menu nawiązująca stylistyką do barów mlecznych, na środku sali duża drewniana ława i nadto kilka mniejszych stolików i dyskretne kompozycje kwiatowe, jak się domyślam i pobliskiej kwiaciarni Kwiaty i miut. Dania zamawia się przy barze, ale podawane są do stolika. Bardzo sympatyczne miejsce, choć raczej bardziej na niezobowiązujący lunch niż romantyczną kolację.

Jak już jesteśmy na Jeżycach, to na pewno warto zahaczyć o znajdującą się blisko Rynku Jeżyckiego restaurację o nazwie tożsamej z adresem: Dąbrowskiego 42, gdzie skosztujemy bardzo dobrej polsko-włoskiej kuchni. Restauracja serwuje zupy, sałaty, makarony, pierogi, ryby i mięsa. Polecam pierś kurczaka nadziewana mozzarellą z sosem kurkowym i opiekanymi ziemniakami z rozmarynem i zieloną fasolką, filet z sandacza z delikatnym sosem borowikowym, opiekanymi ziemniakami i zieloną fasolką szparagową i papardelle z ricottą, zielonymi szparagami i płatkami migdałów z sosem śmietanowym. Bardo ładne, przytulne wnętrze w charakterystycznym szachulcowym budynku.

Z kolei zakochani w śródeckich klimatach nie rozczarują się Hyćką. W restauracji serwowane są dania kuchni wielkopolskiej  w bardzo przystępnych cenach. W lokalu można zjeść takie dania jak czerninę, kaczkę z pyzami i modrą kapustą, szare kluchy z kapustą zasmażaną czy pyry z gzikiem. Do obiadu polecam świetny kompot z rabarbaru lub oranżadę z hyćki, czyli czarnego bzu właśnie. Ciekawe wnętrze po starej piekarni.


I wreszcie cztery miejsca, które pomimo ich oddalenia od centrum Poznania na pewno warto odwiedzić. W pierwszej kolejności jest to położona przy ul. Czarna Rola 1/3, jakieś 10 minut samochodem lub autobusem od poznańskiego Rynku Restauracja Fryga. Znowu jej dużym atutem jest sezonowe menu i spokojne wnętrze zdobione dyskretnymi ozdobami z papieru i kwiatami. Jadłam tam m.in. pyszną gotowaną cielęcinę z kurkami, młodymi ziemniakami i sałatą ze śmietaną oraz pierś z kurczaka w sosie śmietanowym także z kurkami. Gorąco polecam!


Tylko nieco dalej, w poznańskich Naramowicach, przy ul. Dworskiej 1 warto odwiedzić restaurację Fortezza położoną przy Hotelu Forza. Elementem jej niepowtarzalnego wnętrza jest dziewiętnastowieczny schron, będący częścią Twierdzy Poznań.Restauracja oferuje kuchnię włoską z domieszką polskiej, a nawet wielkopolskiej (kaczka na dwa sposoby). Po dzisiejszej wizycie na pewno wiemy, że warto skusić się na pizzę, która przygotowywana jest w specjalnym sprowadzonym z Włoch i wykonanym z lawy z Wezuwiusza piecu i nietypową pyszną szarlotkę z karmelizowanymi jabłkami. W restauracji jest świetnie zorganizowane wydzielone miejsce dla dzieci z bardzo dużym akwarium.

Kolejnym znaczącym miejscem na kulinarnej mapie Poznania ulokowanym poza centrum miasta jest Hacjenda przy ul. Morasko 38. Jak to trafnie ujął ktoś na portalu Gastronauci: jeżeli przy tak niefortunnej lokalizacji lokal istnieje już ponad 30 lat i ma tych samych właścicieli, to muszą się oni znać na prowadzeniu restauracji... W mojej ocenie niewątpliwie się znają. To jeden z lokali tradycyjnych pod każdym względem. Tradycyjna i na wysokim poziomie jest zarówno obsługa (nie będą zawiedzeni ci, którzy mają dość kelnerów z hipsterską brodą lub kelnerek z wiecznym fochem na twarzy), jak i dania kuchni polskiej i wielkopolskiej (specjalnością lokalu jest kaczka), które bronią się same. We wnętrzu wreszcie z ulgą odetchną ci, których męczą beton i inne industrialne klimaty i tęsknią za zwykłym stołem nakrytym wykrochmalonym obrusem, nad którym nie wisi "dizajnerska" lampa. Na pewno warto tam zboczyć z utartych szlaków w centrum.

Z Hacjendy stosunkowo niedaleko z kolei do Pałacu w Biedrusku, w którego zabytkowych wnętrzach z drugiej połowy XIX w. mieści się znakomita restauracja. W lokalu oferowane są przede wszystkim dania kuchni polskiej, jest oczywiście kaczka z pyzami i modrą kapustą, są też z innych mięs a także z ryb. Ceny zaskakują na plus a po obiedzie można pospacerować po otaczającym pałac parku i obejrzeć m.in. pozostałości dawnego kasyna wojskowego.

Na koniec wspomnieć należy, że w Suchym Lesie też jest całkiem przyzwoita restauracja. Mieści się ona w Galerii Sucholeskiej na pierwszym piętrze i nazywa Appetit. W menu sałatki, makarony i dania z różnorakich mięs i ryb a także warte uwagi specjalne lżejsze i zdrowsze od reszty propozycje Fabryki Formy a do tego m.in. pyszne robione na miejscu soki z marchewki i marchewki z jabłkiem.

PS Jeśli macie swoje uwagi czy propozycje miejsc wartych odwiedzenia - zapraszam do komentowania!

5 komentarzy:

  1. Gratuluję pięknego bloga z ciekawymi treściami....i pozdrawiam Twoją Siostrę Asię!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Restauracja Elite splajtowała, wyprzedawali nawet całą zastawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o obiad czy kolację w Poznaniu to polecam Forni Rossi w Malcie. Całą rodziną tam chodzimy na pizzę albo inne dania. Najczęściej jednak jest to pizza, tylko tam wiedzą jak przygotować prawdziwą włoską potrawę, która powstaje z najlepszych składników.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam że świetne jedzenie, ale bardzej na studencka kieszen jest tez w Hanka Cafe Lunch, symboliczne 12 zl, a teraz w okresie zimowym, robia bardzo dobrego grzanca :)

    OdpowiedzUsuń