Nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz, Helena Modrzejewska – jedna z nielicznych aktorek polskich, które mogą poszczycić się prawdziwą karierą za oceanem i Dezydery Chłapowski, który jako zaledwie 14-letni chłopak został kadetem, w 4 lata później, czyli ledwo w wieku, w którym dziś mężczyźni zaczynają karierę w wojsku został awansowany pod wpływem zasług w gwardii honorowej utworzonej z okazji przyjazdu do Wielkopolski Napoleona na porucznika, a w wieku 19 lat otrzymał awans do stopnia kapitana, Krzyż Orderu Virtuti Militari oraz stanowisko adiutanta gen. Jana Henryka Dąbrowskiego– to trzy wybitne postacie, które pozornie nie mają ze sobą wiele wspólnego. Losy każdej z nich są splecione jednak z jednym miejscem – pałacem w Kopaszewie, który mieliśmy przyjemność parokrotnie odwiedzić.
|
Kopaszewo ad. 2010 |
Został on zbudowany na samym początku XIX w. (w 1801 r.) a jego pierwszymi właścicielami była rodzina Skórzewskich. To przedstawicielka tego rodu Honorata z Brzechffów Skórzewska latem 1831 r. ugościła w Kopaszawie Mickiewicza. Starannie pielęgnowała ona tradycje staropolskie i miała swój udział we wzbudzeniu fascynacji nimi w dostojnym gościu. Ofiarowała mu bowiem książkę kucharską, która została przez Mickiewicza następnie wspomniana w rękopiśmiennej wersji Pana Tadeusza. Stało się to też pretekstem do uczynienia w tej samej wersji epopei wzmianki o samym Kopaszewie. Zgodnie z tradycją poeta miał sobie upodobać wypoczynek pod znajdującym się w pałacowym parku wiekowym dębem. Podobno miał tam pisać Pana Tadeusza a nawet romansować z Konstancją Łubieńską, która, według niektórych, stała się inspiracją do postaci Telimeny. W związku z tym, że dąb został ok. 1880 r. zniszczony przez uderzenie pioruna, dla podtrzymania legendy na mickiewiczowskie drzewo wybrano jego sąsiada, pod którym postawiono kamienną ławkę.
Decyzję o nabyciu pałacu od w 1844 r. od Honoraty z Brzechffów podjął Dezydery Chłapowski. Pewną ciekawostką jest, że z dezaprobatą wspominał on Mickiewicza wypominając mu, że bawił się i romansował ukrywając w wielkopolskich dworach, podczas gdy inni walczyli. W chwili nabycia majątku Generał już od paru lat po odbyciu kary za udział w powstaniu listopadowym z ogromnym powodzeniem zajmował się gospodarką i rolnictwem, m.in. wydając fachowe w tym zakresie publikacje i sprowadzając do swojego gospodarstwa najnowsze zdobycze wiedzy i praktyki rolniczej. M.in. z jego inicjatywy powstały na obszarze jego majątku unikatowe pasmowe zadrzewienia. Słynne pasy wiatrochronowe chroniły glebę przed erozją nie tylko wietrzną, ale i wodną, poważnie wpływały na wzrost zbiorów i trwale urozmaiciły lokalny krajobraz. Chłapowski co prawda sam w pałacu nigdy dłużej nie mieszkał, ale to on cały czas decydował o jego losach, kolejno powierzając go swoim dzieciom. Początkowo w kopaszewskim majątku osadził swego pierworodnego syna Stanisława. W 1852 r. jednak syna przeniósł do innego majątku a Kopaszewo zaofiarował córce Zofii i jej mężowi Janowi Koźmianowi. Niestety nie przyniosło ono małżonkom szczęścia, w rok później bowiem Zofia pod wpływem poważnej depresji spowodowanej urodzeniem kilka lat wcześniej martwego dziecka popełniła w kopaszewskim parku samobójstwo. Z fundacji owdowiałego męża na trasie, którą przebył do kościoła w Rąbiniu kondukt pogrzebowy, wśród pól i łąk, postawiono stacje drogi krzyżowej, którą ktoś później pięknie nazwał drogą krzyżową miłości. Na skromnych białych słupach wmurowane zostały czarne żeliwne płaskorzeźby sprowadzone z inicjatywy Koźmiana z Paryża. Dziś cenne oryginały znajdują się wewnątrz przypałacowej kaplicy, na kapliczkach znajdują się natomiast ich wierne kopie. Jan Koźmian jeszcze kilka lat mieszkał w Kopaszewie, ostatecznie poświęcił się jednak kapłaństwu.
|
jedna ze stacji kopaszewskiej drogi krzyżowej |
|
kościół w Rąbiniu |
|
kaplica przy pałacu w Kopaszewie, w której obecnie przechowywane są tablice |
W 1862 r. posiadłość przeszła w ręce najmłodszego z synów Dezyderego Chłapowskiego - Kazimierza. To on wraz z żoną zaprosił do Kopaszewa swego kuzyna Karola wraz z żoną Heleną Modrzejewską, tym samym wyrażając aprobatę dla niedługo wcześniej zawartego kontrowersyjnego w ich kręgach małżeństwa.
Helenie Modrzejewskiej spodobało się ciepłe przyjęcie i gościna, jakiej doświadczyła od właścicieli pałacu, co odnotowała w swoich wspomnieniach. Szczególne wrażenie zrobiła na niej prowadząca do pałacu wspaniała platanowa aleja, otaczające go klomby i krzaki róż a także park z wspomnianym dębem Mickiewicza, któremu codziennie składała wizyty i "wiele pytań dotyczących naszego wieszcza zadawała". Jak zapisała "do Kopaszewa przyjeżdżaliśmy jeszcze wiele razy prawie każdego lata, a przyjemność przebywania tam, przejażdżek, wspólnych spacerów po parku, gawędzenia, czytania na głos itd. – była zawsze ta sama".
|
aleja platanowa - widok od strony pałacu |
W 1892 r. po tym, jak pałac został dotknięty klęską pożaru, konieczna stała się jego przebudowa. To wówczas nadano mu kształt zbliżony do obecnego likwidując jego drugie piętro. Od strony parku natomiast zaprojektowano na poziomie pierwszego piętra wsparty na słupach taras, na który prowadziło wyjście z reprezentacyjnego 120 metrowego salonu.
|
Kopaszewo - pałac od strony parku ad. 2010 |
Przed II wojną światową ostatnim właścicielem majątku był wnuk Generała, Mieczysław. To on było inicjatorem drugiego ważnego remontu pałacu przeprowadzonego w latach 1921 – 1923. W trakcie prac m.in. usunięto górną część baszty oraz taras na tyłach domu, zmieniono fasadę i wyszczuplono kolumny podtrzymujące portyk, tak by swymi proporcjami pasowały do niższego obecnie o jedną kondygnację pałacu. Przywrócona też została znajdująca się nad wejściem inskrypcja: „Każdy w swoim guście” umieszczona jeszcze przez Skórzewskich. Mieczysław Chłapowski wprowadził do pałacu powiew nowoczesności,
założył bowiem kanalizację, wodociąg, elektryczność i centralne ogrzewanie. Z jego inicjatywy w pałacu powstały tez wówczas łazienki.
Po wojnie pałac przeszedł na własność Skarbu Państwa. Obecnie, od lat, ma tu swoją siedzibę Zakład Nasienno-Rolny „Danko” Hodowla Roślin spółki z o.o. z Choryni, która jest czołową firmą hodowlaną na polskim rynku zbóż. Zapewne podobałoby się to Dezyderemu Chłapowskiemu, zważywszy na fakt, że rolnictwo, chów inwentarza i produkcja nawozów stały się jego tak ogromną pasją, że potrafił o nich pisać jakby, "był w pewnej mierze poetą" (Kalinka Walerian: Jenerał Dezydery Chłapowski). Z inicjatywy władz Zakładu w ubiegłym roku pałac został gruntownie odrestaurowany i odzyskał blask dawnej świetności. W środku oprócz pomieszczeń biurowych mieszczą się wystawy poświęcone wybitnym mieszkańcom i ich gościom a także ciekawa ekspozycja dotycząca historii hodowli zbóż.
Zainteresowanym nie tylko Kopaszewem, ale i całym rejonem Parku Krajobrazowego im. gen. D. Chłapowskiego polecam przewodnik z serii Wielkopolska Biblioteka Krajoznawcza autorstwa K. Kasprzaka i B. Raszki, z którego częściowo korzystałam.
|
pałac po ostatnim remoncie od frontu |
|
reprezentacyjna klatka schodowa wewnątrz pałacu |
|
jeden z znajdujących sie na parterze pałacu pieców empirowych, który pamięta czasy Mickiewicza |
|
pałac po remoncie od strony parku |
Świetne opracowanie! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńCzesław K.;rocznik 1944: Mieszkałem w Kopaszewie w latach 1950-56. Byłem uczniem tut. Szkoły Podstawowej w klasie I do IV-tej. Kierownikiem Szkoły był wówczas - z tego co pamiętam - chyba Pan Wojciechowski. Do kl. 5-tej trzeba było dreptać do pobliskiej Jerki. Naukę religii z przygotowaniem do I-wszej Komunii mieliśmy w Kapliczce obok Pałacu. Jednak uroczystość I-wszej Komunii miała miejsce w Krzywiniu. Pozdrawiam - z Zielonej Góry!!!
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia. Bardzo mi miło, że zechciał Pan się nimi podzielić. W Jerce mieszkali moi Pradziadkowie. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOmyłkowo komentarz wyszedł anonimowy. Pozdrawiam Natalia Goślicka
UsuńCzesław K. A I-Komunia, o której poprzednio wspomniałem miała miejsce w Krzywiniu dnia 5.czerwca 1955 roku. Ojciec mój był stolarzem w tamtejszym Gospodarstwie - Stacji Hodowli Roślin. A w Szkole w Jerce pamiętam, że uczniami byli - córka i syn, zatem dzieci ówczesnego Kierownika.
OdpowiedzUsuńCzesław K. Oczywiście, że Ojciec mój pracował w Kopaszewie, gdzie to mieszkaliśmy. Chciałbym jeszcze odwiedzić Kopaszewo, Krotoszyn (Techn. Ceramiczne), Jarocin (dalszą rodzinę), lecz czy zdążę? Wreszcie mam te 79 lat. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń