sobota, 18 maja 2013

Nasza majówka: Kaźmierz, Czyściec, Otorowo, Ostroróg, Szamotuły


Korzystając z ładnej pogody na początku tzw. długiego majowego weekendu wybraliśmy się na wycieczkę, którą zaczęliśmy od miejscowości Kaźmierz położonej 11 km na południe od Szamotuł. Choć obecnie ma jedynie status wsi, to kiedyś była miastem, czego pamiątką jest znajdujący się w niej rynek. 


centrum Kaźmierza

kaźmierski kocur
Najcenniejszym jej zabytkiem jest jednak kościół ten należy do najstarszych w diecezji poznańskiej.

Zbudowany został w stylu gotyckim i ma piękne sklepienie gwiaździste. Jednym ze szczególnie cennych jego zabytków jest rzeźba Madonny z Dzieciątkiem z drzewa lipowego bogato polichromowana i złocona u stóp, której klęczą dwie osoby, prawdopodobnie fundatorzy.


Jak wskazuje pan Jacek Sobczak w rewelacyjnej książce pt: Księga zjaw i duchów wielkopolskich, czyli przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, z wsią związana jest jedna nie do końca wyjaśniona tajemnica historii Wielkopolski. Chodzi tu o sprawę Braci Pustelników, z których dwóch sprowadził około roku 1000 Bolesław Chrobry z Włoch, by krzewili chrześcijańską kulturę na ziemi polskiej. Do nich przystąpiło wkrótce czterech Polaków. Król Bolesław odwiedzał ich często, a raz zostawił im bogatą jałmużnę w złocie, mimo tłumaczeń zakonników, że ślub ubóstwa nie pozwala im przyjąć hojnego daru. Gdy król odjechał bracia wysłali najmłodszego z nich, by przeprosił króla i pieniądze zwrócił. Zaledwie wybrał się on w drogę, na pustelnię następnej nocy napadli bandyci. Nie uwierzyli, że zakonnicy nie mają przedmiotu królewskiej darowizny i wśród najokropniejszych mąk wszystkich pięciu zamordowali. Podobno po dziś dzień w Kaźmierzu można spotkać zjawy dwojga z nich. Dlaczego tylko dwojga? Domniemywa się, że przyczyną mogą być ich po dzień nieodkryte miejsca spoczynku, podczas gdy ciała pozostałych trzech zakonników złożono w podziemiach Katedry w Gnieźnie. 

Być może, jak wskazuje Jacek Sobczak, jedna z kaźmierskich zjaw uwieczniona w kamieniu
 Po krótkim spacerze po Kaźmierzu ruszyliśmy do Otorowa, po drodze zahaczając o maleńką wioskę o nazwie Czyściec. Nie ma w niej nicnadzwyczajnego oprócz jej nazwy, ale to o nią przede wszystkim nam chodziło. Jak to z czyśccem już być musi, lekko nie było. Dotarcie tam wiązało się z koniecznością przebycia polnej i dosyć dzikiej drogi, ale było warto. 

Wjechaliśmy do Czyśćca i swoim przykładem udowodniliśmy, że z Czyśćca można się wydostać,


po czym dotarliśmy do otorowskiego barokowego dworu z XVIII w. (1738 r.) Od 1922 r. znajduje się on pod opiekuńczymi skrzydłami sióstr Urszulanek, które do niedawna prowadziły w nim dom dziecka. Nakazy unijne doprowadziły w konsekwencji do zmiany przeznaczenia budynku, w którym obecnie m.in. prowadzone są rekolekcje. 

Dookoła dworu rozciąga się park krajobrazowy pow. 8,1 ha, który w XIX w. zastąpił dawny ogród. Przechodząc się wśród starych dębów i lip dostrzegliśmy liczne fiołki oraz skupisko zawilców gajowych i zawilców żółtych, które widziałam pierwszy raz w życiu.


Kolejnym przystankiem był Ostroróg. Zwiedziliśmy miejscowy kościół, po czym dostrzegliśmy dramatyczny apel na ścianie jednego z podbliskich budynków, który postanowiliśmy uwiecznić:

  Naszą uwagę przykuł natomiast niechybnie chylący się ku upadkowi stary budynek. Szukając informacji na jego temat znalazłam taką oto ofertę : http://www.zabytki-nieruchomosci.com/19,more,709-_residential_building_in_ostrorog__commune:_ostrorow__province:_wielkopolskie.html?ln=en .  Co szczególnie ciekawe, zdaniem oferenta "after renovation and adaptation the building can function as a guesthouse, a hotel, a small private residence or a SPA resort":-))

przyszłe SPA resort w Ostrorogu

Ponieważ w Ostrorogu nie było zbyt wiele do zwiedzania, nie zagościliśmy tam długo i udaliśmy się do Szamotuł. Najcenniejszym zabytkiem tego miasta i jednocześnie jego symbolem są Zamek i Baszta. Prywatny zamek rodu Szamotulskich zbudowany został w XV stulecia na lewym brzegu przepływającej przez miasto rzeki Samy. Na początku XVI stulecia Katarzyna Szamotulska wniosła budowlę jako ślubne wiano Andrzejowi Górce. Ten przekształcił zamek w późnogotycką rezydencję magnacką  a w 1518 r. wybudował wysoką ceglaną basztę, strzegącą wjazdu na teren warowni.  Po jego śmierci obiekt trafił w ręce jego syna, wojewody poznańskiego Łukasza Górki, by w latach późniejszych stanowić siedzibę wielu znamienitych rodów wielkopolskich, m.in.: Gostyńskich, Rokossowskich, Korzobok-Łąckich czy Mycielskich. Postać Łukasza Górki szczególnie zapisała się w historii Zamku, a zwłaszcza Baszty, ale o tym niżej. W 1837  r. budowlę przejął pruski następca tronu Fryderyk Wilhelm, a następnie przekazał ją przedstawicielom książęcego rodu Sachsen Coburg-Gotha. W 1869 r. rozpoczęto generalny remont zamku, połączony z częściową jego rekonstrukcją, a w latach 1976-89 pałac regotyzowano. Obecnie znajduje się w nim Muzeum, którego niestety tym razem nie zdołaliśmy zwiedzić, albowiem z powodu nadmiaru atrakcji tego dnia u wrót prowadzących do zamkowej kasy stanęliśmy na minutę przed jej zamknięciem.

Zamek w Szamotułach

Baszta Halszki

drewniana rzeźba w Szamotułach w pobliżu Zamku

Pozostał nam więc spacer po okalającym Zamek parku i podziwianie go, podobnie jak i znajdującej się w jego sąsiedztwie Baszty z zewnątrz. Baszta jest obiektem okrytym złą sławą jako legendarne miejsce 14-sto letniego więzienia Halszki, słynącej z urody księżniczki ostrogskiej przez jej męża wspomnianego wyżej Łukasza Górkę. Kobieta ta została wydana mu za mąż wbrew swej woli i nie chciała się zgodzić na pożycie małżeńskie z wojewodą, co w konsekwencji doprowadziło do jej zamknięcia. Halszka co prawda przeżyła męża i po jego śmierci opuściła Basztę udając się do rodowego majątku na Wołyniu. Schorowana i zrezygnowana zmarła jednak w wieku 43 lat. Jak głosi legenda, zazdrosny mąż kazał podczas więzienia Księżniczki w Baszcie nosić jej pokutne stroje i żelazną maską przykrywać urodziwą twarz, stąd, jak podaje Jacek Sobczak, podobno po dziś dzień, gdy tylko księżyc wyłoni się zza chmur, można napotkać Halszkę zwaną też Czarną Księżniczką odzianą w żałobne szaty i złowrogo zawodzącą nad swym okrutnym losem, który ktoś podsumował następująco: "bogata skarbami fortuny, przez naturę obdarzona urodą ciała, była tak biedna, że nie zaznała chwili szczęścia".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz