"Serce narodu koło przystanku" to tytuł zbioru reportaży Włodzimierza Nowaka reklamowany jako opowieść o Polsce B, tej zapomnianej, wypchniętej poza nawias rozwijającego się kapitalizmu. Dlaczego o niej piszę? Od jakiegoś czasu tytułowy reportaż automatycznie przychodzi mi na myśl jak tylko pojawiam się na swoim przystanku. Jego bohaterem był Pan Stanisław Czyżewski z Kowalowa, społecznik, który "wszystko upamiętniał". Taczka wkopana w ziemię na cześć akcji sprzątania świata, deska z napisem "USA-Kowalów" ku pamięci odwiedzin siostry z Ameryki, kamienie z napisami upamiętniającymi przykładowo: Katyń - 55 rocznicę, czy spotkanie prezydenta Kwaśniewskiego z prymasem Glempem, pod lipą stół z dwoma krzesłami a na stole kolejne malowane kamienie. Autor tych dzieł tłumaczył, że jak słyszał z żoną w telewizji o jakimś ważnym wydarzeniu lub odsłanianym pomniku to niezwłocznie projektował "rabatę" (tak nazywał swoje pomniczki) na tę cześć i stawiał, bo przecież nie wszyscy mogą jechać do Warszawy oglądać. "Stolica ma taki pomnik, to niech też ma nasz Kowalów". Albo, jak wskazał, przykładowo kopiec Kościuszki w Krakowie - "i ja tutaj też zrobiłem taki mały kopczyk". Koło przystanku Pan Czyżewski zrobił natomiast "Serce narodu"- wielki korzeń w kształcie serca i kamień największy w Kowalowie. Wszystko w barwach narodowych z orłem i kotwicą. Pan Czyżewski, jak obliczył, w chwili wywiadu, poświęcił 8.300 darmowych godzin na upiększenie w ten sposób Kowalowa.
Nie wiem, czy mieszkający w pobliżu przystanku na moim osiedlu sąsiad czytał ten reportaż, przejeżdżał przez Kowalów lub w inny sposób dowiedział się o Panu Czyżewskim. Podobnie jak on tworzy jednak na naszym przystanku i w jego otoczeniu różnorakie artystyczne instalacje. Częściowo są one dostosowywane do pór roku, świąt, wydarzeń bieżących itp. Ponieważ nasze osiedle znajduje się w samym środku pól, łąk i lasów a na przeciw przystanku rozciągają się malownicze nieużytki, sąsiad ma dosłownie duże pole do popisu. Poniżej próbki jego twórczości:
Na początku pole na przeciw przystanku. To własnoręcznie wykonane przez niego boisko z fotelem kibica i uroczą owieczką, która ma nawet trawę w pyszczku:
obok znajduje się ten oto kopczyk (też mamy swój kopczyk Kościuszki):
niedaleko można urządzić sobie grilla, czekają nawet wystrugane patyki na kiełbaski:
Rzut okiem na cały teren rekreacyjny będący dziełem jednego człowieka, po lewej uformowany z ziemi stół piknikowy z ławami:
Otoczenie:
Ławki ( na zdjęciu jest jedna, ale w rzeczywistości stoi ich więcej):
Uformowana z okazji rocznicy Chrztu Polski ryba z okolicznościową wstążką z datą 966:
I rzeczony przystanek: na początku tytułowe serce:
z tyłu ławka, która, jak widziałam, jest użytkowana przez oczekujących na autobus:
I przystankowy budda (po zamachach w Belgii tulił jej flagę, teraz widocznie uznał, że trzeba bardziej zaopiekować się Polską):
Stolik z ławeczkami zastępuje wiatę, której przez lata nie doczekali się mieszkańcy:
alejka w pobliżu przystanku, wszystkie ławki są dziełem jednej i tej samej osoby:
Na koniec dodam, że twórca tych wszystkich dzieł na bieżąco dba o całą roślinność koło przystanku, podlewa, wyrywa chwasty, przycina żywopłot z forsycji itd., a nadto regularnie zimą odśnieża chodnik, latem go zamiata, grabi ziemię i z drabinką podlewa zawieszoną wysoko tuż obok oznaczenia przystanku donicę z pelargoniami. Szacunek!
Ta owieczka super. I proszę jaka inicjatywa! ławeczki, kwiatki - brawo!
OdpowiedzUsuńnaprawdę podziwiam tego Pana, że znajduje na to wszystko czas i chęci.
OdpowiedzUsuńSuper, że jest ktoś taki, kto wprowadza trochę koloru w tym regionie :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace i dużo włożonego w nie serca :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Dziękuje przede wszystkim za udzielenie w nim odpowiedzi na codziennie nurtujące mnie pytania o okolice przejścia dla pieszych i przystanku przy wylocie z ul. Jaśkowiaka - jeżdzę tą trasą bardzo często i zastanawiam sie, kto ma taką inwencję twórczą i w jakim celu to robi. Może autorzy bloga pociągną temat, skoro mieszkają opodal i dowiedzą sie czegoś więcej ? Dla mnie nadaje sie to na dobry artykuł do lokalnej gazety typu Głos Wielkopolski. Poza tym człowiek, który wykonuje te "instalacje" powinien być odznaczony jako twórca mikro krajobrazu - gdyby coś powstało proszę o jakieś info. Pozdrawiam i życzę udanych wypadów do miejsc, które bardzo fajnie opisujecie:)
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! Niestety nie wszyscy mieszkańcy osiedla są fanami twórczości ww. Pana. Ktoś pozostawił na przystanku anonimowy list, w którym wyraził głęboką dezaprobatę wobec jego dzieł. Poziom wypowiedzi nie zasługuje na dłuższy komentarz. Mam nadzieję, że Adresat nie przejmie się tą wątpliwej jakości krytyką!
OdpowiedzUsuńPolecam też zobaczyć dzieła akwarystyczne w pobliskiej "rzeczce" :)
OdpowiedzUsuńMogę tylko dodać, że ten przemiły Pan ostatnio uprzątnął śmieci zalegające w pobliżu przystanku i po drugiej stronie - było ich kilka worków!!! Podziwiam sąsiada, a za wszystkich śmieciuchów jest mi po prostu wstyd.
OdpowiedzUsuńSuper! A co do śmieciuchów,to faktycznie bardzo przykry temat.
Usuń